CZYTAJ Z NAMI - Książka mojego dzieciństwa
Dzisiaj trzy cudowne dziewczyny opowiedzą Wam o książce jakie wzbogaciły ich szkolne lata. Na ten temat wypowiedzą się kobietki z blogów: FITNESS COOK MADAME, POLIGON DOMOWY,NA MARGINESIE . Agnieszce, Kasi i Joasi bardzo dziękuje za współpracę, a Was zachęcam do zapoznania się z postem!
Wpis powstał w ramach kampanii blogerek, należących do Klubu Książki PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ.Głównym celem akcji jest rozpowszechnienie czytelnictwa oraz poszerzenie naszych horyzontów czytelniczych. To świetna okazja do tego, by poznać nowe blogi, osoby, które również kochają książki. Co tydzień, w sobotę, w ramach kampanii pojawia się nowy wpis, z innym hasłem przewodnim.
Wpis powstał w ramach kampanii blogerek, należących do Klubu Książki PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ.Głównym celem akcji jest rozpowszechnienie czytelnictwa oraz poszerzenie naszych horyzontów czytelniczych. To świetna okazja do tego, by poznać nowe blogi, osoby, które również kochają książki. Co tydzień, w sobotę, w ramach kampanii pojawia się nowy wpis, z innym hasłem przewodnim.
Moja miłość do książek pojawiła się bardzo późno. Było to na
początku liceum. To właśnie wtedy wciągnęłam się na dobre w czytanie. Nie
przypominam sobie aby moi rodzice mi czytali, kiedy byłam małym dzieckiem. Sama również niechętnie sięgałam po lektury.
Będąc w tematyce literatury chciałabym zaprezentować Wam moją ukochaną książkę
z późnego dzieciństwa :)
ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA - łezka w oku się kręci, gdy tylko pomyśle sobie o tej książce. Od razu wracają wspomniana z wakacji u babci. Poza przygodami Ani, urzekły mnie szczegółowe opisy natury.
ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA - łezka w oku się kręci, gdy tylko pomyśle sobie o tej książce. Od razu wracają wspomniana z wakacji u babci. Poza przygodami Ani, urzekły mnie szczegółowe opisy natury.
Dlaczego akurat ta książka? Ponieważ piękna rudowłosa Ania,
troszeczkę odzwierciedla mnie samą. Jako dziecko miałam bardzo wybujałą
wyobraźnie i często postępowałam spontanicznie. Nigdy nie było wiadome co siedzi
w mojej głowie. Patrząc przez pryzmat upływających lat stwierdzam, iż ta
książka pozwoliła mi inaczej spojrzeć na świat.
Do dnia dzisiejszego wspominam i jestem oczarowana złotymi
myślami Ani, a oto kilka z nich:
„Gdy czyta się różne
smutne historie, łatwo jest sobie wyobrazić, że bohatersko stawiamy czoło
trudnościom, znacznie trudniej jest poradzić sobie z nieszczęściem, które
naprawdę nas dotyka”
,,Nigdy nie jest się
biednym, jeśli ma się coś do kochania."
,,Na tym świecie
trzeba spodziewać się dobra, być przygotowanym na zło, a przyjmować co Pan Bóg
da"
Uważam, iż jest to najpiękniejsza powieść, która pokazuje
nam wartości, które są najcenniejsze w życiu.
To dzięki Ani cieszę się nawet z tak małych rzeczy jak pogoda: „Taki
poranek, jak dziś, sprawia, że opuszczają mnie wszystkie smutki. Rano nigdy nie
zdarza mi się być na samym dnie rozpaczy. Każdy początek dnia jest inny, rano
nie wiemy jeszcze, co przyniesie ze sobą rozpoczynający się dzień, tyle różnych
rzeczy może się wydarzyć.”
Myślę, że to najlepsza książka jaką kiedykolwiek
przeczytałam. Książka, która nas rozśmiesza, wychowuje, uczy i pomaga nam
wierzyć w lepszy, piękniejszy świat.
Czytałam od zawsze. Właściwie wszystko i wszędzie. Z biblioteki znosiłam do domu całe stosy, a i tak byłam tam częstym gościem.
Któregoś razu (miałam mniej więcej 10 lat), gdy zapasy książek stopniały, a ja leżałam chora dopadłam półkę mamy. Od zawsze zachwycałam się równym rządkiem książek z ładną dziewczynką na okładce. Dziś bym powiedziała, że okładki były takie vintage ;) Wydawały mi się magiczne. Okazało się, że również bohaterka była magiczna, a ja natychmiast zapragnęłam mieć rude włosy i równie wybujałą wyobraźnię!
Ania z Zielonego Wzgórza stanowczo była moją pokrewną duszą. Na szczęście domowa biblioteczka zawierała osiem tomów, więc było co czytać! (a jak zabrakło to zaczęłam "Pogodę dla bogaczy" - niezły miałam rozrzut nie?)
Co prawda nie jest to książka, do której wracam, bo z zasady nie czytam dwa razy tej samej książki, ale na pewno pogłębiła moją miłość do literatury. Przeczytałam wszystkie książki tej autorki, a dwa lata później zaczęłam eksperymentować z każdym możliwym odcieniem rudego na głowie - ten szał trwał dość długo, ale nigdy nie osiągnęłam zadowalającego efektu...
Dzieciństwo jest czasem magicznym. Każda, nawet najprostsza
forma zabawy, może przeistoczyć się świat cudownej wyobraźni, gdzie żadne
rzeczywiste reguły nie mają znaczenia. Dziś chcę Wam opowiedzieć o takim moim
świecie stworzonym dzięki książkom poznanym w dzieciństwie.
Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu, jak możecie sobie
wyobrazić były to lata 90, gdzie zabawki były rarytasem, rozpoczęły się ferie
zimowe w roku szkolnym drugiej klasy. Nie wiem jak to było u Was, ale to były
jedne z pierwszych świadomych ferii szkolnych jakie pamiętam. Było zimno, wtedy
zima wyglądała jak zima, był siarczysty mróz tnący po kolanach, a po 2
godzinnym szaleństwie na workach z sianem, zjeżdżaniu po śniegu i bitwach na
śnieżki, każdy padał na dywan i nie miał siły się rozebrać i ponieść. Jednego z
takich poranków mama włączyła telewizję do śniadania, patrzymy z bratem, a
tutaj zaczyna się serial, który telewizja zaramowała specjalnie na okres ferii,
a wyglądało to tak:
Oglądaliśmy jak zaczarowani. A kiedy w czołówce usłyszałam,
że jest to na podstawie powieści S.C.Lewisa na drugi dzień poprosiłam mamę i
poszłyśmy do biblioteki. Wypożyczyłam wszystkie części „Opowieści z Narnii” i
pokochałam tamten świat na zawsze zostawiając w nim kawałek swojej duszy.
Książki S.C.Lewisa w dzisiejszych czasach kojarzone są
głównie poprzez współczesną ekranizację.
Wygląda ona już nieco inaczej, jak na obecne czasy
przystało. Ale mi w pamięci jakoś został obraz tamtego serialu nakręconego
notabene w 1988 roku! Szczególnie podobała mi się Lucy, pyzowata dziewczynka,
która jest lekko otyła, nikt jej nie traktuje poważnie, ja była do niej
całkowicie podobna w dzieciństwie. Poza tym, ta opisana w książce scena, kiedy
Lucy wchodzi do szafy, absolutnie magiczna. Moja babcia miała w sypialni taką
ogromną drewnianą szafę z podwójnymi drzwiami, często wchodziliśmy tam z bratem
i siedząc na pościeli udawaliśmy, że jesteśmy w Narnii i czekają na nas świetne
przygody. A niedawno otrzymałam w prezencie pięknie wydane wszystkie tomy.
Też lubiłam Opowieści z Narnii ;-)
OdpowiedzUsuńAni z zielonego wzgórza nie podobała mi się, chyba nigdy nie przeczytałam całej w każdym razie nie pamiętam.
Każdy lubi co innego. Ja akurat lubiłam obie te książki. Śmieszne jest to, że moja siostra przeczytała cała serię Ani a ja cała serie Narnii.
UsuńPozdrawiam :)
Moja ulubioną lekturą też jest Ania :) Przeczytałam chyba 6 tomów - potem nie mogłam dostać kolejnych, aż lektury przysłoniły mi czas na czytanie i tak to pozostawiłam - ale chętnie bym po nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńA opowieści z Narnii nie czytałam - ale znam i uwielbiam - z pewnością to nadrobię :) Muszę tylko upolować cały cykl w atrakcyjnej cenie :) Bo bardzo chciałabym mieć je na półce :)
ps. Szkoda, że dziewczyny opisały tą samą książkę i jakoś w tej kwestii się nie zgadałyście.
Buziaki!
Moja siostra przeczytała wszystkie Anie z Zielonego Wzgórza i była zachwycona! Co do Opowieści z Narnii bardzo szybko przeczytałam i byłam zauroczona całą serią.
UsuńObie dziewiczy się bardzo postarały i nie miałam sumienia prosić o dodatkowy wkład pracy, który i tak był bardzo duży za co jestem ogromnie, ogromnie wdzięczna.
Pozdrawiam :)
wystarczyło powiedzieć ;) książek z dzieciństwa cały worek... jest o czym pisać ;)
UsuńNie chciałam mieszać, a wyszło naprawdę rewelacyjnie !
UsuńOpowieści z Narnii polubiłam na studiach, zresztą tak jak Anię ;) z dzieciństwa najmilej wspominam Baśnie Andersena, a potem w Pystyni i w puszczy ;)
OdpowiedzUsuńświetna akcja :) gratuluję dziewczynom ;) pozdrawiam serdecznie ;)
Przeczytałam Opowieści z Narnii jak miałam 10 lat. Była to dla mnie niezapomniana przygoda !
UsuńTeż jak bym miała wskazać to padło by albo na Anię albo na Dzieci z Bullerbyn. A opowieści z Narnii nigdy nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wskazałabym na Dzieci z Bullerbyn. No i może ewentualnie Martynkę :) A Narnia to jedyna fantastyka, którą przeczytałam do tej pory w całości :)
UsuńPozdrawiam
Zdecydowanie ogromny wpływ na mnie miała seria o Ani z Zielonego Wzgórza i Jeżycjada :) Do dziś wspominam je z sentymentem.
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś książki, do której powraca z ogromnym sentymentem. Większość z tych książek to dziś już klasyka tak jak np. Ania z Zielonego Wzgórza :)
UsuńUpodobania - wiadomo - zmieniają się z wiekiem. Jako małe dziecko uwielbiałam "Pana Maluśkiewicza i wieloryba", później wszystkie części o Mery Poppins, gdzieś po drodze był "Szatan z siódmej klasy"... Jejku kiedy to było.
OdpowiedzUsuńOj jak ja wspominam moje dzieciństwo to też ciężko mi zliczyć ile lektur mam już za sobą. Pozdrawiam
UsuńDo dzisiaj kocham Anię i Narnię :)) codziennik-kobiety.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa tak samo. Do filmów i książek powracam z ogromnym sentymentem.
UsuńPozdrawiam
wiecie co? Po Waszym wpisie chyba z powrotem sięgnę po Anię... Chyba w tej naszej szybkiej rzeczywistości czasami warto cofnąć się do starych ideałów i mnie tego teraz bardzo potrzeba :) Dziękuje!
OdpowiedzUsuńOj czasami takie powtórki bardzo poprawiają Nam humor. Ja czasami kiedy mam ciężki dzień sięgam po jedno opowiadanie Martynki i uśmiech na nowo wita na mojej twarzy. Buziaki
Usuń"Ania z Zielonego Wzgórza" właśnie zawitała w mojej głowie ! Uwielbiam tą książkę, czytałam z zapartym tchem kilka razy ! Jedna z najlepszych z czasów mojego dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńOj moja siostra powiedziała by to samo ! Ja po przeżyciach z lekturą sama nigdy nie sięgnęłam po kolejne części rudowłosej dziewczynki. O dalszych losach Ani dowiadywałam się własnie od siostry, która streszczała mi każdy rozdział. Ania z zielonego wzgórza była jedyną lekturą jaką czytał mi tata. Jakoś język mi nie odpowiadał.
UsuńMoja seria z dzieciństwa to Ania z Zielonego Wzgórza ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak mojej siostry ;)
UsuńDziewczyny! Super temat, świetna akcja i ciekawy wpis :D
OdpowiedzUsuńKsiążki mojego dzieciństwa?
Zdecydowanie "Dzikuska", o której pisałam u siebie na blogu.
Seria o Mary Poppins - uwielbiam. Chyba każde dziecko marzy o Takiej Zaczarowanej, kreatywnej guwernantce. Przeczytałam wszystkie części - mam nadzieję, że spodobają się również moim córkom.
Wiersze Brzechwy - tak proste, wesołe, a jednocześnie niosące tyle nauki.
"Ronja - córka zbójnika, o trudnej i dobrej przyjaźni.
Wspomniane "Opowieści z Narnii", gdzie najważniejszą rolę gra wyobraźnia. Jest to też pozycja o dojrzewaniu do dorosłości, podejmowaniu ogromu trudnych decyzji, przeplataniu się dobra ze złem.
Takich książek jest wiele. Każdy z nas ma wspomnienia ich dotyczące, każdy lubi do nich wracać, by choć na chwilę oderwac się od codziennego życia :)
Dziękuję za post. Taki mały oddech "przeszłości" :D
Oj jestem z dziewczyn taka dumna ! Wpis wyszedł po prostu wspaniale. Mi samej przypomniały się chwilę spędzone z ukochaną książka o przygodach dzieci z Bullerbyn ;)
UsuńTo ja dorzucę swoje trzy grosze ;) Moją kochaną książką z dzieciństwa jest 'Biały Kieł' J. Londona , a w późniejszych latach "W księżycową białą noc" W. Whartona... Duży wpływ na mnie wywarł Biały kieł, zwłaszcza, że bardzo kocham i kochałam zwierzaki wszelkiej maści. I możecie mnie zabić - ale nigdy nie lubiłam Ani z ZIelonego wzgórza, za jej niezdecydowanie co do Gilberta(?) i uważałam ją za rozmemłaną babę typową :P Tylko nie rzucajcie kamieniami! :) draVska.com
OdpowiedzUsuńNikt nie rzuca. Ja też sama Ania jako książka nieprzypadła do gustu, co innego filmy. W nich do dzisiaj jestem zakochana <3 A co do Gilberta to sama chciałabym przeżyć taką miłość. Tyle na nią czekał i nigdy nie pozwolił o sobie zapomnieć !
UsuńMoją książką z dzieciństwa jest Piotruś Pan :)
OdpowiedzUsuńOj cudowna bajka. A film to już absolutny hit. Zawsze marzyłąm o tym by choć na chwilę pobyć dojrzewającą i piękna Wendy.
UsuńAnia wygrywa :D u mnie też była jedną z ulubionych książek :D nawet chyba przeczytałam wszystkie części i nie jestem pewna na 100% ale chyba udało mi się wszystkie skolekcjonować :D
OdpowiedzUsuńJa posiadam całą kolekcję jeszcze z lat 70.Osobiście nigdy jej nie przeczytałam. Za to moja siostra podobnie jak ty uwielbia przygody rudowłosej Ani.
UsuńJa byłam zakochana w "Małej Księżniczce" do tego stopnia, że wyblagalam u mamy by dała na imię mojej siostrze Emilka
OdpowiedzUsuńOjej to bardzo urocze. Pamiętam, że oglądałam jedną z adaptacji filmowych i tytułowa bohaterka ujęła moje serce. Aż muszę sobie dokładnie przypomnieć jej historię. Pozdrawiam
UsuńKurczę, a ja się zaczytywałam w "Jeżycjadzie" Małgorzaty Musierowicz, serii o Tomku Alfreda Szklarskiego i serii o Panu Samochodziku Z. Nienackiego... I to mi chyba zostało - sensacyjno-przygodowo-podrozniczo-obyczajowe historie;) I miłosć do polskich autorów!
OdpowiedzUsuńOj jak ja przepadam za polskimi autorami. Moim ulubionym jest Ewa Nowak. Uważam,że w dzisiejszej literaturze Polacy są za mało doceniani, a są naprawdę świetni !
Usuńdziękuję za zaproszenie i za cudowną akcję :)
OdpowiedzUsuńfajnie poznać nowe miejsca w sieci!
To ja dziękuje za super wpis. Spisałyście się. Obyśmy miały okazję jeszcze pracować razem !
UsuńKiedyś, we wczesnej podstawówce, złożona grypą, przeczytałam dwa tomy baśni braci Grimm. W wersji normalne tj z krwią, obciętymi palcami i trupami! Ale mi się podobało! Bałam się, a nie mogłam przestać czytać :)
OdpowiedzUsuńOj to musiało być przeżycie. Ja byłam na takie książki zbyt tchórzliwa !
UsuńMoją ukochaną książką, z dzieciństwa, a w sumie serią - Ania z Zielonego Wzgórza. Czytana wielokrotnie, kartki wypadają, ale nadal dumnie stoi na półce :) Kocham i uwielbiam wracać do każdej części. Podczas czytania mam flash back :P Przypominam sobie gdzie byłam z konkretnym tomem i co widzieliśmy :)
OdpowiedzUsuńKRK pozdrawia :)
Oj mam tak samo, często jak czytam coś drugi raz, albo jakaś przeczytana pozycja wpadnie mi w ręce od razu bierze mi się na wspominki.
UsuńU mnie będzie to "Mały Książę" - książkę czytałam w siódmej czy w ósmej klasie podstawówki i w sumie do dzisiaj mi towarzyszy. :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny świetnie dały sobie radę, gratuluję!
Też jestem z nich taka dumna <3 Ja czytałam Małego Księcia kilkakrotnie jednak dopiero niedawno odkryłem jego prawdziwe przesłanie. Aktualnie często do niej wracam !
UsuńA ja lubilam Tajemniczy Ogród :)
OdpowiedzUsuńOj przygody tej dziewczynki pobudziły moja wyobraźnie jak mało jaka książka. Czytałam ją jak miałam 10 lat i zakochałam się w niej !
UsuńTeż pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam opowieści z Narnii! Filmu nigdy nie widziałam i chyba tak zostanie. Wolę mieć własne wyobrażenie o tym świecie :)
OdpowiedzUsuńA mi ekranizacja bardzo się podobała. Przeczytałam całą serię o przygodach Narnii i do dzisiaj jest to jedyna pozycja fantastyczna do jakiej zajrzałam ;)
UsuńOpowiesci z narnii to pierwsza szkolna lektura ktora po prostu pochlonelam i wrecz sie zakochalam! <3 Wlasciwie to dzieki tej ksiazce czytalam rozne lektury i zakochalam sie rowniez "W 80 dni dookola swiata" oraz w "Zemsta" mam bardzo dobre wspomnienia z tymi ksiazkami! <3 Jednak co do Ani z Zielonego Wzgorza o matko boska nienawidzilam haha!
OdpowiedzUsuńTeraz jednak ubolewam bo czytam bardzo malo i mam strasznie malo czasu :c Ale zamierzam do zmienic! <3
Versjada
Ja nawet jak mam mało czasu potrafię zarwać noc. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez czytania. :)
UsuńAnię uwielbiam, ale przeczytałam chyba tylko 4 tomy. Za to Opowieści z Narnii nadal przede mną. Kilkukrotnie jako dziecko, brałam je z biblioteki, ale nigdy nie przeczytałam. Sama nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńTo ja mam tak samo tylko, że z Anią. Narnię przeczytałam w całości :D
UsuńAnia z Zielonego Wzgórza nie była moją ulubiona lekturą. Dobrze pamiętam książkę "Ten Obcy" - pierwsza literatura z miłosnym wątkiem...
OdpowiedzUsuńOj tak w mojej klasie wzbudziła nie jedne emocje ;)
UsuńZa komuny był trochę mniejszy wybór, niż obecnie, ale nie można było narzekać - bibliotek było więcej niż dziś :)
OdpowiedzUsuńMama mi o tym kiedyś opowiadała. Podobno to były czasy :)
UsuńDla mnie dzieciństwo to "Mały Książę" oraz różne wiersze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Barwo, dziewczynki! :)
Całkowicie się zgadzam, wpis wyszedł fenomenalnie. Ja czytałam Małego Księcia kilkakrotnie jednak dopiero niedawno odkryłem jego prawdziwe przesłanie. Aktualnie często do niej wracam !
Usuń"Opowieści z Narnii" <3
OdpowiedzUsuńTo do dzisiaj moje ulubiona powieść fantastyczna. Pozdrawiam ciepło.
UsuńUwielbiam Narnie, dzięki Tobie dowiedziałam się, że jest serial, który został nakręcony w roku 1988 :) Niedawno obejrzałam wszystkie odcinki. Rzeczywiście robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jestem ogromną fanką Opowieści z Narnii, więc podobnie jak Asia mam je obejrzane już od dawna :)
UsuńPozdrawiam :*
I oczywiście dziękuje za wpis!!
Wyszedł fenomenalnie, a to wszystko dzięki wam, Tobie !