Jak było na ŚDM?
Dla
niewtajemniczonych ŚDM to Światowe Dni Młodzieży. Miałyśmy okazję być w Krakowie
i spędzić tylko 3 cudowne dni z młodzieżą z całego Świata. Niezapomniane wspomnienia, z którymi choć
częściowo chcemy się z Wami podzielić.
Światowe
Dni Młodzieży były naszą pierwszą imprezą
takiego typu z jaką miałyśmy okazję się zetknąć. Kto kiedykolwiek
uczestniczył wie, że ciężko opisać czucia jakie towarzyszyły i towarzyszą
podczas pobytu n ŚDM i po nim.
Czemu warto pojechać?
Jak
wielu młodych ludzi szukamy swojego miejsca na Ziemi. Często zapominamy o
najważniejszym- o swojej wierze, która powinna być dla nas sprawą indywidualną.
Dlatego często wielu wierzących, młodych ludzi jest narażona na wyśmiewanie ze
strony rówieśników. Ja osobiście tego nie rozumiem. Jednak na ŚDM nie ma mowy o
takim zachowaniu. Spotykasz ludzi bardzo wesołych, wierzących i pełnych energii
do życia. I co zaskakujące możesz poczuć niesamowitą, pozytywna siłę. Wszyscy
razem się bawią, śpiewają i modlą. Naprawdę niech żałują Ci co nie pojechali z tych
niespodziewanych lub wiadomych przyczyn.
Jak tam
było tak naprawdę?
Na
miejsce dotarłyśmy przed południem w piątek. Miejsce noclegowe miałyśmy
zapewnione obok Łagiewnik na polu namiotowym. Mówiąc szczerze Kiedy to
zobaczyłyśmy byłyśmy przerażone! Dostaliśmy wojskowy namiot postawiony na łące.
Aż przeszły nas dreszcze. Jednak nie ma
co się nas sobą użalać. Przepakowałyśmy się do plecaka pielgrzyma ( prawie
każdy uczestnik dostawał zestaw pielgrzyma, który składał się z plecaka, peleryny
przeciwdeszczowej, chustki, ręcznika, modlitewnika, przewodnika pielgrzyma,
ksiązki ,,Jezu Ufam Tobie’’ oraz talony na posiłki) i cała nasza grupa ruszyła
na obiad. Nie był on zły chociaż był
zimny. Następnie ruszyliśmy na Błonie. Chcieliśmy skorzystać z tramwaju
jednak dopchać się do niego to był by cud, tak więc pomaszerowaliśmy pieszo ok.
7 km .
Warto
było, ponieważ kiedy maszerowaliśmy Papież Franciszek przejeżdżał z miejsca do
miejsca i miałyśmy okazję zobaczyć Papieża 3 metry od siebie! To było
niesamowite wrażenie.
Na
błoniach odbyła się wspaniała Droga Krzyżowa z udziałem Ojca Świentego (tutaj
pokłon organizatorom za kawał dobrej roboty), a później naprawdę świetny
koncert. Następnie poszliśmy do centrum, do pomnika Adama Mickiewicza- gdzie
akurat Polacy przejęli plac wokół pomnika i śpiewali Rotę.
I
znowu na piechotę, ponieważ o 12 w nocy jeździ bardzo mało komunikacji - i tak
o 2 byliśmy na polu namiotowym. Chciałyśmy się wykapać, jednak była za duża
kolejka. Na 2 godziny położyłyśmy się spać na kalamicie i w śpiworze i chyba na
jakimś mrowisku (mrówek było tam na pęczki). Jak wstałyśmy była ciemna noc,
udając się do pryszniców gdzie postałyśmy dosłownie chwilę, wykapałyśmy się w
orzeźwiającej, lodowatej wodzie.
Do
8 musieliśmy opuścić pole, więc zebraliśmy się i ruszyliśmy na Brzegi. Tutaj
nam się poszczęściło- dostaliśmy się do tramwaju a później jak najdalej się
dało przejechaliśmy autobusem. Przeszliśmy kawałek i zrobiliśmy sobie
przystanek pod wielkim drzewami niedaleko Biedronki. Większość ruszyła uzupełnić
zapasy, a następnie odpoczywaliśmy od
drzewem z dobre 2 godziny. W tym czasie
podchodzili do nas ludzie i dawali nam owoce i ciastka co było naprawdę bardzo
miłe i szlachetne z ich strony. Maszerując już prosto na Brzegi ludzie również
okazali swoją dobrą naturę. Całe rodziny z własnych pieniędzy rozdawali wodę w
butelkach, polewali nas wodą (był straszny upał), a nawet rozdawali pomidorki.
Kiedy dotarliśmy na Brzegi nasza radość nie znała granic. Wtedy nawet
przestałyśmy zwracać uwagę na słońce. Liczył się tylko kawałek ziemi, aby choć
na chwilkę się zdrzemnąć. I tak do
wspólnego czuwania z Ojcem Świętym leżałyśmy na naszych ukochanych kalamitach i
śpiworach przykryte chustkami i mokrymi ręcznikami.
Czuwanie
również było niezapomnianym przeżyciem. Trafiłyśmy do sektora B12 (Brzegi były podzielone na sektory od A do H, gdzie każdy sektor miał jeszcze numeracje od
1-12), gdzie znajdowali się głównie Polacy oraz Włosi.
A w niedzielę o 10:00 Papież Franciszek odprawił Mszę Świętą.
Mówił w niej o przeszkodach, przez które nie możemy dotrzeć do Pana Boga. Wielu
szafarzy rozdawało komunie w każdym sektorze. Po wszystkim musieliśmy dotrzeć
do naszego autokaru co nie było łatwe, ponieważ mieliśmy się spotkać z nim w
Wieliczce. Kiedy siedziałyśmy już w autokarze wszyscy byli bardzo zmęczeni i
szczęśliwi. Jedynym marzeniem jakie miałyśmy to wykąpać się i wyspać.
A
spędzenie takich dni to przygoda warta przeżycia niezależnie ile mamy lat oraz
jaka jest nasza siła wiary. Niezależnie z jakim nastawieniem tam pojedziemy,
zawsze zmienia nasze życie. Pamiętajcie
to czy ktoś wierzy czy nie zależy tylko od niego i nie nam to oceniać. Ważne abyśmy nie zboczyli z tej pięknej drogi, jaką jest życie z panem Bogiem.
Jak
widzicie marzenia się spełniają. Te małe i te duże. Trzymajcie się!
Bardzo fajny wpis, szybko się czyta, niezapomniane przeżycia czekam na więcej takich relacji :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za miłe słowa. To wiele dla nas znaczy. :)
UsuńPozdrawiamy :)
Takie wydarzenia zostają w pamięci do końca życia. Nowe przyjaźnie, doświadczenia... Piękny post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rzeczywiście. Takie chwile będą z nami zawsze. :)
UsuńPozdrawiamy :)
Ja niestety nie byłam na ŚDM, czekam na Lednice za rok :D
OdpowiedzUsuńhttp://nataliakaczmarek.blogspot.com/
Warto było pojechać. Naprawdę. :)
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo fajnie to wszystko opisałaś :) Chciałam jechać, ale niestety nie miałam jak i trochę żałuję, każdy mówi, że było właśnie wspaniale :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post i zapraszam do siebie. :)
http://fashionblackqueen.blogspot.com/
Panama już za 3 lata! Warto pomyśleć.
UsuńPozdrawiam :)
Zazdroszczę! Ja nie mogłam przyjechać :( Wspaniały czas, zapraszam do siebie! :) https://kaaisu.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńWarto było! Panama już za 3 lata. Dziękuję za zaproszenie i na pewno wpadniemy. :)
UsuńBardzo przyjemnie to napisałaś. Przyjemnie się czyta Twój blog, sama mam niedaleko do Krakowa, ale jakoś nie miałam okazji tam pojechać. Mam nadzieję, że za rok pojadę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kinga z thefashionandmyself.blogspot.com
Za rok niestety nie ma ŚDM. Najbliższe jest w Panamie za 3 lata. Jednak na pewno są róże imprezy gdzie spotka się wiele młodych ludzi. I bardzo dziękujemy za miłe słowa. :)
UsuńŚwietnie, że mimo "niewygód" takich jak zimna woda, mrówki, zmęczenie, brak snu itd .. znajdujesz w tym wszystkim właśnie tą wspaniałą moc... ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
Myślę, że nigdzie nie ma idealnie. :) Jednak tak jak mówisz ta niesamowita siła... Pozdrawiam :)
UsuńNie pojechałam na ŚDM i teraz bardzo żałuję. Atmosfera na pewno była nieziemska! Mam nadzieje, że dożyję kolejnych ŚDM w naszym kraju. Świetny wpis, świetne zdjęcia. Będę częściej odwiedzać Twojego Bloga :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Każde pozytywne słowo to niesamowity motywator do dalszego blogowania. Pozdrawiam
UsuńBardzo fajny post :) Fajny opis jak to wszystko wyglądało :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMiłego wieczoru. :)
Wspomnienia z tych dni pozostaną w Waszych głowach do końca życia! Niesamowite przeżycie! Ja żałuję, że nie mogłam być.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się spisałyście, że wytrzymałyście i lodowatą wodę i te mrówki :)
Pozdrawiam, KINGA na Wieszaku ;)
Oj tak zostaną ! I nie żałujemy nawet tych mrówek, bo było warto ! Pozdrawiamy.
UsuńŚwietny post! Bardzo chciałam tam jechać, z powodu na pewno świetnej atmosfery. Stwierdziłam jednak, że beda tłumy i, że więcej zobaczę w telewizji, ale teraz żałuję ze mnie tam nie było..
OdpowiedzUsuńSuper blog :))
Pozdrawiam!
Niezapominanie przeżycia. Bardzo dziękujemy z miły komentarz i również pozdrawiamy.
UsuńŁadne zdjęcia i super design bloga. Zaobserwuje twojego bloga jutro, bo na tel nie wiem czemu nie mogę :/.
OdpowiedzUsuńUnrealizable1999.blogspot.com
Dziękujemy :)
UsuńRota na środku Rynku? To musiało być coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńByłam na ŚDM i był to jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu, cudowni ludzie i jeden wspólny cel, było wspaniale ;)
Oj było. Ale niesety rozbawiło to tylko Polaków, bo inni nie za bardzo wiedzieli o co chodzi. Ooo a w jakim sektorze byłaś?
Usuńo kurcze, musiało być super doświadczenie, sama chciałam pojechać, ale jednak trochę bałam się jechać tak sama, bo nikt nietsety nie chciał ze mną jechać. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOj było i niesamowita atmosfera. Może do Panamy uda Ci się jechać. Pozdrawiamy
UsuńWow Twoje Śdm bylo naprawdę hardcorowe, ten namiot, mrówki, chodzenie po nocach haha, ja to miałam lajtowo, bo nocleg u kuzyna:). Cieszę się, że Ci się na Śdm podobało :D to wspaniałe wydarzenie, ja juz zbieram pieniądze na Panamę:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.aleksandraczaja.blogspot.com
My także zbieramy. Może się nawet spotkamy !
UsuńWow Twoje Śdm bylo naprawdę hardcorowe, ten namiot, mrówki, chodzenie po nocach haha, ja to miałam lajtowo, bo nocleg u kuzyna:). Cieszę się, że Ci się na Śdm podobało :D to wspaniałe wydarzenie, ja juz zbieram pieniądze na Panamę:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.aleksandraczaja.blogspot.com
My też już zaczynamy myśleć o Panamie. Fantastycznie było by pojechać :)
UsuńZazdroszczę że tam byłaś :) Świetne zdjęcia i post :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam :)
UsuńNie byłam i nawet mnie nie ciągnęło. Koleżanka z pracy się wybrała i jest zachwycona. Może kiedyś jeszcze się skuszę wyruszyć w świat i wziąć udział w takiej inicjatywie :)
OdpowiedzUsuńA na przyszłość - to większe te zdjęcia dodawaj! :D
Bardzo dziękujemy za uwagę. Faktycznie zdjęcia mogłyby być większe.
UsuńA co do ŚDM to Panama czeka !
widac, że miałam wspaniały czas i świetnie się bawiłaś.
OdpowiedzUsuńOj tak to niezapominanie przeżycia !
UsuńNiestety, sama nie byłam, ale znajomi opowiadali o ŚDM w samych pozytywach :)
OdpowiedzUsuńPanama w 2019 !
UsuńJa też miałam to szczęście, że byłam w Brzegach. Było naprawdę cudownie :)
OdpowiedzUsuń