Pasażerowie
fot. Columbia Pictures Industries, Inc |
Od 26 grudnia możemy oglądać Pasażerów w reżyserii Mortena Tylduma. Czy warto zobaczyć film? Czy wszystko dzieje się bez przyczyny? Zapraszam na recenzję Pasażerów.
Pasażerowie to historia podróżnych maszyny kosmicznej, która zmierza do całkiem nowej planety, gdzie mają rozpocząć nowe życie. Podróż ma trwać 120 lat, a osoby znajdujące się na statku są zahibernowani i maja się obudzić 4 miesiące przed lądowaniem na planecie. Jednak nie wszystko poszło tak jak powinno. 90 lat przed planowanym lądowaniem z niewiadomych przyczyn budzą się Jim i Aurora.
Oboje pochodzą z dwóch różnych drabin społeczeństwa. Jim jest mechanikiem, a Aurora pisarką. Oboje są przerażeni faktem, że nie dotrą na wymarzoną planetę. Zostali uwiezieni na wielkim statku bez możliwości powrotu na Ziemię. Próbują naprawić swoje kapsuły, jednak bez skutecznie. Po pewnym czasie oboje zaczynają dostrzegać pozytywy tej sytuacji. Aurora poświęca się pisaniu. Przeprowadza wywiad z Jimem i opisuje każdy dzień spędzony na statku. Jim oddaje się majsterkowaniem. Bohaterowie zaczynają coraz więcej czasu spędzać razem. Z każdym dniem stają się sobie coraz bliżsi. Po jakimś czasie również odkrywają, że statek kosmiczny znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a życie pasażerów zależy tylko od nich....
Sama koncepcja filmu jest bardzo dobra. Jednak niektórym może tutaj czegoś brakować. Mamy tutaj ogromną mieszankę gatunków filmowych. Każda scenę można podpiąć do jakiegoś innego. Na początku oglądamy sceny typowe dla Sci-Fi, by już po chwili przenieść się do bardzo urokliwej komedii romantycznej. Bardzo podobała mi się wizualizacja filmu. Sceny ze stratą grawitacji czy lataniem w kosmosie były wspaniałe! Nie było widać w nich sztuczności i naciągania. Sam wygląd zarówno statku jak i jego wnętrza robi wrażenie. Wygląda jak strzała wystrzelona z łuku i przyciąga uwagę widza już od pierwszej klatki. Ogromny plus za ścieżkę dźwiękową tworzoną przez Thomasa Newmana (WALL•E, Gdzie jest Nemo czy Skyfall). Idealnie współgra ze stanami bohaterów i akcją. Nie można również pominąć obsady. Jennifer Lawrence i Chris Pratt zagrali swoje role świetnie. Jak dla mnie na ekranie od razu można zobaczyć jak miedzy nimi iskrzy. Stworzyli świetny duet. Nie można również zapominać o wspaniałym barmanie- androidzie Arturze, z którym można porozmawiać na każdy temat i zawsze służy dobra radą. W tej roli Michael Sheen.
fot. Columbia Pictures Industries, Inc
Film całościowo podobał mi się. Pewnie dlatego, że lubię filmy science fiction (jeśli można to tak nazwać akurat w tym filmie) oraz komedię romantycznie. Ani razu przez 2 godziny nie zerknęłam na zegarek. Film po prostu wciąga. Idąc na Pasażerów spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale mimo wszystko nie czuję się rozczarowana. Ma wspaniałe przesłanie, a po części właśnie o to chodzi. Zwycięzcami w miłości są pokonani przez miłość. (Stanisław Fornal)
Bardzo ciekawy film, napewno się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie warto. Jednak są różne opinie :)
UsuńFilm bardzo chcę obejrzeć, liczę na dobrą rozrywkę. :)
OdpowiedzUsuńOby się udało! :)
UsuńByłam na nim i wbrew opinii innych mi bardzo się podobał. Może nie był to Sci-Fi, ale najważniejsze, że niósł ze sobą ogromne przesłanie.
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podobało. Ale jak mówisz, opnie są podzielone. :)
UsuńA przesłanie jest cudowne! I choć by dla niego warto pójść :)
Zamierzałam się na niego wybrać do kina, ale niestety nie grali go u mnie. Pozostaje mi jedynie czekać aż pojawi się w internecie :) Zapraszam do mnie KLIK
OdpowiedzUsuńTrudno stwierdzić czy szybko pojawi się w internecie. Ale na pewno warto go obejrzeć. Ale jak już pisałam. Zdania są podzielone :)
UsuńJuż zapowiedź wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zdecydowanie mam ten tytuł na liście filmów do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńNa razie leci w kinach. :) Ale na pewno wcześniej czy później warto Go zobaczyć :)
UsuńHmm, ja oglądając trailer "Pasażerów" odniosłam wrażenie, że to wszystko już gdzieś wcześniej było. Niektóre sceny kojarzyły mi się z "Prometeuszem", inne z "WALL-E"... Ale bardzo lubię Michaela Sheena, więc może dla samej jego roli zaryzykuję wyprawę do kina :)
OdpowiedzUsuńJego rola jest na prawdę świetna! Michael zagrał jak dla mnie wspaniale, i spokojnie dla samej jego postaci :)
UsuńDziękuję Ci bardzo za tę recenzję:) nie byłam pewna czy sie wybrać czy nie, bo tyle jest fantastycznych filmó do zobaczenia w tym Roku:) Ale na ten na pewno też się wybiorę:) Ja jeszcze czekam jak na szpilkach na La la Land:) Buziaki
OdpowiedzUsuńBeata
Happy Betty:)
Happy-betty.blogspot.com
Ja tak samo. Jeszcze przed premierą La la Land zapowiada się na bardzo fajny film. Zapowiedź przyciąga uwagę.
UsuńBardzo chcę obejrzeć ten film :)
OdpowiedzUsuńTo zrób to koniecznie ! Pozdrawiam !!
UsuńByłam na filmie w kinie i odczucia mam raczej pozytywne, ale tak jak piszesz, czegoś mi brakowało. Zdecydowanie na plus mogę ocenić grę aktorską Jennifer Lawrence, świetnie się wcieliła w Aurorę!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale jak już pisałam podobał mi się film, jednak był bardziej komedią romantyczną niż Sci-Fi.
UsuńSporo negatywnych opinii zebrał ten film... Ale tak jak napisałaś, koncepcja filmu prezentuje się bardzo obiecująco, a Twoja pochlebna recenzja być może przyczyni się do tego, że damy mu szansę :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieje, pozdarwiam
UsuńNie lubię sf, ale od tego filmu zachęca mnie obsada. Sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że to bardziej komedia romantyczna niż Sci-Fi, więc jeżeli lubisz ten gatunek to śmiało możesz iść !
UsuńRecenzja mnie zachęciła do wybrania się do kina!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. W takim razie pozostaje tylko iść na seans :)
UsuńJeszcze nie oglądałem, ale dużo dobrego słyszałem o tym filmie, więc trzeba będzie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno ♡ choć by ze względu na obsadę ♡
Usuń