Szczęściu też trzeba dopomóc!
Kto by pomyślał? Szczęściu można pomóc? No coś Ty przecież się nie da! A właśnie, że się da! Wiecie ile jest przepisów na szczęście? Tyle ilu ludzi na świecie. I to się nigdy nie zmieni. Czemu nie pielęgnujemy w sobie wytrwałości. Wszystko musimy mieć teraz, już, koniec kropka. Sama po części taka jestem i nikogo nie chcę negować. Chcę tylko powiedzieć, że szczęście nie jest przeznaczone dla wybranych. Jest ogólnodostępne.
Znacie przesądy dotyczące szczęścia? Niestety jest ich tyle, że chociaż bardzo bym chciała je wszystkie opisać nie jestem w stanie. Opisanie wszystkich to nie lada wyzwanie. Na całym świecie istnieją przeróżne, dziwne zasady. I jak dla mnie to jest genialne. Chociaż może czasem jest to troszkę zacofane, nie mądre. Co za dużo to niezdrowo, co nie? Jednak przyznaje się bez bicia, że mam kilka swoich ulubionych, które pamiętam i "praktykuje".
Jednym z ciekawszych i myślę, że znanym jest pieniążek do fontanny. Podobno trzymany pieniążek w prawej dłoni, wrzucony do fontanny przez lewę ramię spełnia marzenie. Na własnym przykładzie potwierdzam. Szczerze w to wierze i najzwyczajniej w świecie się udało! A to jeszcze nie koniec.
Co ciekawe warto czytać o regionalnych miejscach szczęścia. Na przykład w Dubrowniku jest fontanna Onufrego. Trzeba umyć lub się napić (w różnym przewodniku pisało inaczej, chyba najlepiej zrobić oba) wody wypływającej z 16 otworów. Kiedy ja byłam, działało tylko osiem ;) Oczywiście poruszamy się w zgodnie do ruchu wskazówek zegara.
Tylko czerwony portfel! Nie ma innej opcji. U mnie działał do czasu, póki nie zakochałam się w ślicznym portfelu z Myszki Miki. Ale moja mama i babcia nadal mają czerwone portfele, bo uważają, że pieniądze się wtedy lepiej człowieka trzymają. Na brak gotówki nie narzekam :p
W Anglii to biały kot, który przetnie nam drogę wróży kłopoty. Powodzenie zapewnia głaskanie kota, a w szczególności czarnego. W Polsce jest na odwrót. A może każdy kot po prostu przynosi szczęście?
Liczba 13. Mi zawsze przynosiła szczęście. Mając ten numerek w dzienniku uważałam, że jestem mniej odpytywana i osiągnęłam swoją najwyższą średnią, której już w życiu nie pobiję. Piątki trzysta-tego zawsze przynoszą coś pozytywnego :) Może szkoda, że zdarzają się tak rzadko. I jest taki super śmieszny kawał...
Blondynka mówi do blondynki:
- Wiesz Sylwester jest w piątek.
- Ojej aby tylko nie 13-go.
Tak więc głowa do góry. Może nie zawsze jest aż tak źle. A jak tam wasze pomysły na szczęście?
PS. Miałam ostatnio okazję uczestniczyć we wspaniałych targach, które nie byłyby tak fajne gdyby nie stoiska wystawiennicze. Wszystkie stoiska były tak cudnie urządzone, dopracowane do ostatniego szczegółu. Muszę przyznać, że długo ich nie zapomnę, nie tylko po przez miłe rozmowy przy stoiskach, ale także przez ich piękny wygląd.
Prostym i moim zdaniem wszystko może przynosić szczęście jeśli my sami w to uwierzymy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Madda
Śliczne podsumowanie :)
UsuńA ja jakoś w to nie wierzę. Te rzeczy mają swoją historię i magię i jasne, że jeśli w to wierzymy to w jakiś sposób dobra passa i energia sama do nas przychodzi.Jeśli chodzi o osiągnięcie szczęścia zdecydowanie opowiadam się za wiarą, Bogiem i oczywiście ciężką pracą. ;)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam: tekst trzeba brać pół żartem, pół serio :) Wszystko jest kwestią naszej pracy i szczęścia ale oczywiście nie zaszkodzi trochę pomóc :)
UsuńJa to mówię, że szczęście to stan umysłu. Sami jesteśmy za nie odpowiedzialni. Do takich zabobonów mi daleko ;)
OdpowiedzUsuńI takie pozytywne nastawienie do życia lubię!
UsuńNie ma czegoś takiego, jak szczęście... jest tylko ciężka praca, pot i wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńah ten pot w Pani wypowiedzi brzmi tak troszkę brutalnie :)
UsuńCzasami mam wrażenie, że poczucie szczęścia zależy tylko i wyłącznie od nas oraz naszego podejścia.
OdpowiedzUsuńBo tak :) Chciałam tym tekstem pokazać, że mamy zacząć wierzyć w siebie :) Nasze szczęście zależy od nas :)
UsuńO wrzucaniu pieniążka do fontanny słyszałam, ale nie wiedziałam że trzeba przez lewe ramię ;D
OdpowiedzUsuńPół sukcesu za tobą ;)
UsuńDla mnie szczęście to moje dzieci. Ich radość, zadowolenie, uśmiech od ucha do ucha. Drugi człowiek, pomocny, bezinteresowny. Realizacja pasji, spełnienie. Docenianie przez innych.
OdpowiedzUsuńGrosiki do fontanny wrzucam, czarnych kotów raczej się boję, a niby w przesądy nie wierzę ;)
A szczęściu pomagam - poprzez działanie i szukanie najmniejszych chwil radości :)
Brak mi słów :) Widzę, że perfekcyjnie zrozumiałaś mój przekaz :)
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko :)
Pewnie, że szczęściu trzeba pomagać, wystarczy uśmiechać się do niego, pozytywnie nastawiać i przede wszystkim działać. :)
OdpowiedzUsuńW pełni popieram Izę! :) Działąć, działać!
UsuńA ja Was dziewczyny! :)
UsuńPrzede wszystkim to my spełniamy marzenia, a nie spełniają się same, ale lubię rzucać monety do fontanny, lubię wypowiadać życzenie widząc spadające gwiazdy, lubię czterolistne koniczyny. Wszystko to dodaje mi energii.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: https://nieidealnatworzy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńja zawsze przed egzaminami widziałam zakonnicę :P I przynosiło mi to szczęście! Klaudia J
OdpowiedzUsuńSzczęściem jest dla mnie życie według własnego projektu :)
OdpowiedzUsuńLubię dopomagać szczęściu! Uwielbiam przebiegające czarne koty, i liczbę 13. I oczywiście mam super plany na najbliższy piątek 13tego.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie wierzę w zabobony, ale wierzę w Boga i Jego dobry plan dla każdego
OdpowiedzUsuńMyślę, że ,,zabobony" to pojęcie względne. Wiara na pewno daje solidne fundamenty ♡
UsuńKażdy kot daje szczęście! Aktualnie mam mnóstwo bezsensownych problemów, głownie remontowo-sprzedażowych. Natomiast dziś pokazało się wielkie światło w tunelu. Nie ma co przesadzać. Raz jest lepiej, raz gorzej i tyle :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ważne aby nie dać się zwariować
Usuń