W fabryce czekolady
Oglądaliście kiedyś film Charlie i fabryka czekolady? Widząc ten film po raz pierwszy miałyśmy sześć lat. Ile my byśmy wtedy dały, aby wygrać złoty bilet i znaleźć się w największej fabryce należącej do Willy Wonka. A kto powiedział, że marzenia się nie spełniają?
Jesteśmy ogromnymi fankami czekolady, więc oczywistą kwestą jest iż chciałyśmy odwiedzić takie miejsce od bardzo dawna. Dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwe, że będąc na szkolnej wymianie niemieckiej miałyśmy okazję odwiedzić fabrykę czekolady Ferrero w Stadtallendorf. Zarówno dla nas, jak i całej wymianowej ekipy było to niesamowite doświadczenie.
Zanim rozpoczęliśmy tą najlepszą część wizyty, wszyscy zebraliśmy się w dużej sali konferencyjnej, gdzie wysłuchaliśmy prelekcji oraz mieliśmy okazję spróbować wszystkich słodkości jakie wytwarza się w Stadtallendor (jeżeli myślicie, że to jedyna degustacja jaka na nas czekała to jesteście w błędzie 😛). Mieliśmy to szczęście, że na miejscu pracuje naprawdę sporo Polaków, przez co to właśnie Pani Ania oprowadzała nas po fabryce. I co ciekawe kiedyś mieszkała w dzielnicy tuż obok naszej.
W samych pracowniach panuje ogromny porządek i z pewnością jest to zasługa nie jednej Pani Domu. Zanim weszliśmy do części roboczej wyposażono nas w jednorazową odzież, ochronne nakładki na buty, czepki oraz stopery, na wypadek gdyby maszyny pracowały dla nas zbyt głośno. Przed wejściem na każdą halę musieliśmy dokładnie myć i dezynfekować ręce.
Jesteśmy ogromnymi fankami czekolady, więc oczywistą kwestą jest iż chciałyśmy odwiedzić takie miejsce od bardzo dawna. Dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwe, że będąc na szkolnej wymianie niemieckiej miałyśmy okazję odwiedzić fabrykę czekolady Ferrero w Stadtallendorf. Zarówno dla nas, jak i całej wymianowej ekipy było to niesamowite doświadczenie.
Zanim rozpoczęliśmy tą najlepszą część wizyty, wszyscy zebraliśmy się w dużej sali konferencyjnej, gdzie wysłuchaliśmy prelekcji oraz mieliśmy okazję spróbować wszystkich słodkości jakie wytwarza się w Stadtallendor (jeżeli myślicie, że to jedyna degustacja jaka na nas czekała to jesteście w błędzie 😛). Mieliśmy to szczęście, że na miejscu pracuje naprawdę sporo Polaków, przez co to właśnie Pani Ania oprowadzała nas po fabryce. I co ciekawe kiedyś mieszkała w dzielnicy tuż obok naszej.
W samych pracowniach panuje ogromny porządek i z pewnością jest to zasługa nie jednej Pani Domu. Zanim weszliśmy do części roboczej wyposażono nas w jednorazową odzież, ochronne nakładki na buty, czepki oraz stopery, na wypadek gdyby maszyny pracowały dla nas zbyt głośno. Przed wejściem na każdą halę musieliśmy dokładnie myć i dezynfekować ręce.
Na początku odwiedziliśmy produkcję najstarszych czekoladek produkowanych w fabryce - MON CHERI. Jakim cudownym uczuciem było próbowanie pralinek prosto z taśmy produkcyjnej. Nie zdążyliśmy się nacieszyć smakiem wiśniowego likieru, a w ustach już mieliśmy kolejne orzechowe czekoladki Ferrero Küsschen. Niestety w Polsce nigdzie ich nie znajdziemy, a szkoda, bo smakują wybornie.
Potem było już tylko więcej i więcej czekolady. Nowością okazał się również odłam mlecznych kanapek. W styczniu tego roku na niemiecki rynek weszła tzw. Jogurt schnitte z dodatkiem trawy cytrynowej albo z nadzieniem malinowym. Pierwsza smakowała naprawdę dobrze i na niektórych twarzach pojawiła się kwaśna minka. Owszem była smaczna, jednak nic nie pobije tej tradycyjnej.
Nie mogło zabraknąć pralinek FERRERO ROCHER, w których nawet czekolada do końca nie zastygła. No nic jak tylko rozpływały się w ustach. Było także Duplo, Kinder Country. Jednak spełnieniem marzeń okazała się Jajka niespodzianki świeżo zapakowane w folię, oczywiście razem z zabawką. Pracownicy musieli mieć z nas nie lada ubaw, kiedy wręcz zabieraliśmy sobie je z rąk, a następnie ciesząc się z zabawki bardziej i dłużej niż trzyletnie dziecko.
Ostatnią halą jaką odzieliśmy był sektor, w którym odlewano Nutellę i rozkładano Nutella & Go. Czysta magia, kiedy do każdego słoika nalewa się ciepła, płynna czekolada. W tym roku już nie będzie żadnego zaskoczenia z opakowaniami świątecznymi, ponieważ także to mieliśmy okazję zobaczyć w fabryce.
Na koniec skosztowaliśmy masę Kinder Czekoladek oraz Kinder Pingui z nie do końca zastygniętym mlekiem. Wracając już do miejsca, gdzie zostały nasze rzeczy minęliśmy produkcję Ferrero Rondnoir, Kinder Maxi King. Tam w tym dniu akurat nie odbywał się wyrób.
W przerwach między kolejnym zajadaniem słodkich przekąsek dowiedzieliśmy się, że w fabryce pracuje się na trzy zmiany, a w przypadku Kinder Czekoladek nawet na cztery. Pan Zbigniew opowiedział nam również o tym, że kiedy niektóre partii słodyczy nie spełnią wymogów, a można je zjeść, to wtedy pracownicy na kartce patrzą jaka ilość słodyczy im przysługuje i biorą do domu.
Niestety w samym środku robienie zdjęć jest zabronione, ze względu na ochronę ich danych, czy coś w tym rodzaju. Myślę, że wtedy zwiedzanie nie było by tak wyjątkowe. Dlatego zdjęcie, które widzieliście powyżej zostało pobrane ze strony TeCho. Na pożegnanie od naszej przewodniczki otrzymaliśmy duże torby, po brzegi wypełnione słodyczami. Miłe zaskoczenie :)
Wizyta w fabryce była bardzo smacznym i słodkim spełnieniem dziecięcych marzeń. Polecamy każdemu.
Źródło zdjęć: Google Grafika, Ferrero,
Fabryka czekolady... marzenie niejednego człowieka. Te smaki pewnie zapamiętacie do końca życia :)
OdpowiedzUsuńA i było coś o niedawno odkrytym, nowym, czwartym rodzaju czekolady, a mianowicie o czekoladzie rubinowej?
Ojej szczerze mówiąc to pierwsze słyszę :) Aż poszukam, bo trochę mnie zaintrygowałeś :)
UsuńKamila
Ciekawe, czy pracownicy fabryki nie mają już dość czekolady? Ja bym pewnie podjadał ile się da. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Damian
Oj powiem szczerze, że nie zauważyłam, wszędzie jest tam monitoring, więc chyba wolą zachować ostrożność i ewentualnie wziąć tyle, ile im się należy :)
UsuńOm <3 czytam post o aż mi ślinka cieknie :D ileż miałabym radości w takim miejscu haha
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie można robić tam zdjęć.
Ogromna szkoda, bo wtedy post był by jeszcze ciekawszy :)
UsuńAle czekoladowo się zrobiło! A ja na tygodniu nie jem słodyczy! I co mam teraz ze sobą zrobić jak ślina mi cieknie z każdej strony? :D
OdpowiedzUsuńUzbroić się w cierpliwość :p
UsuńWow ale Ci zazdroszczę!!! U nas w Szczecinie koło jednego mostu bardzo pachnie czekolada, mamy gdzieś fabrykę ale jakaś jest tajemnicza i nawet nie wiem jaka to :)
OdpowiedzUsuńWiem, że u nas Wedel prowadzi podobne zajęcia, ale to w Krakowie i niestety nie miałam okazji tam być :)
UsuńOjj tych degustacji to zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, to najlepsza część tej wizyty :)
UsuńAż zazdroszczę takiej wspaniałej wizyty. Na samą myśl wydaje się, że czuć zapach czekolady.
OdpowiedzUsuńTo prawda, od samego początku pachnie czekoladą :)
UsuńO Boże, rzeczywiście spełnienie marzeń! Kocham czekoladę i ogólnie wszystko z jej dodatkiem, ale wizyta w fabryce to by było coś więcej... Wręcz duchowe doświadczenie :') Zainspirowałyście mnie, żeby też się kiedyś wybrać (mam nadzieję, że się uda). :D
OdpowiedzUsuńhttp://herbartium.com/
Możesz spróbować od krakowskiej fabryki Wedla, tam też jest możliwość zwiedzania :)
UsuńTo musiał byc wspaniały i jakże slodziutki dzień. Nie wiem tylko czy po takiej degustacji macie nadal ochotę na czekoladę 😘
OdpowiedzUsuńOj mam, wciąż mam pakiety które dostaliśmy więc słodkie wspomnienia powracają co jakiś czas :)
UsuńFabryka czekolady to brzmi tak kusząco i zachęcająco! Teraz dodatkowo brakuje mi Ferrero Rocher pod ręką - zrobiłam sobie totalnego smaka!
OdpowiedzUsuńOjej wybacz :)
UsuńO rany! Jaka szkoda, że nie można robić zdjęć. Na szczęście Wasz opis podziałał na wyobraźnię lepiej niż tysiąc obrazków... aż ślinka cieknie na samą myśla...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za tak miłe słowa :)
UsuńBardzo słodka przygoda :-) a ja na wyzwaniu bez cukru i o czekoladzie czytam :-) Pozdrawiam Inspirująca XL-ka
OdpowiedzUsuńpokazałam mojej córce twój wpis i już ma marzenie chce do fabryki czekoladek :-)
UsuńMarzenie każdego dziecka :) Możecie spróbować odwiedzić krakowską fabrykę Wedla, tam też są podobno bardzo fajne warsztaty :)
Usuńbuuuu.... jak ja chcę to zobaczyć - musi być cudowne uczucie, tyle szczęścia...
OdpowiedzUsuńOj tak, od razu dziecięca wyobraźnia wraca :)
Usuńja jeśli chodzi o słodycze mam ciągle niezmienny do nich stosunek <3
UsuńMoje dzieciaki byłyby zachwycone zwiedzając takie miejsce ;-)
OdpowiedzUsuńOj nie tylko one, my same byłyśmy pod wielkim wrażeniem :)
UsuńFabryka czekolady - rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńOj nie jeden pewnie tak robi :p
UsuńTaka wycieczka, to ja rozumiem. Szkoda, że nie można robić zdjęć w środku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wtedy nie było by to już tak magiczne :)
UsuńOoooo, świetne! Ja byłam w Wedlu, ale to było bardziej przegonienie nas niż jakieś sensowne zwiedzanie :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Sama chętnie bym się tam kiedyś wybrała :)
UsuńZazdroszczę!!! Raj na ziemi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, raj dla smakoszów czekolady :)
UsuńCzytam ten wpis, a w domu jak na złość nie mam ani kostki czekolady
OdpowiedzUsuńOjej to faktycznie nie za fajnie :p
UsuńWizyta w takiej fabryce to coś dla mnie :D Jak w raju :)
OdpowiedzUsuńOj tak kraina dziecięcych marzeń :)
UsuńMoja znajoma tam pracowała ;)
OdpowiedzUsuńWiele polaków tam pracuje, sama byłam zaskoczona, że aż tak wiele ;)
UsuńZ wielką przyjemnością zwiedziłabym fabrykę czekolady i to niejednokrotnie. ;)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :) Sama chętnie bym powtórzyła tą przygodę :)
UsuńAlbo umarłabym z przejedzenia pracując w tej fabryce, albo by mnie wyrzucili za podjadanie :) Uwielbiam produkty tej firmy. Zwłaszcza Ferrero Roher :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po jakimś czasie stały by się dla nas po prostu rutyna i niczym nadzwyczajnym :) Ale warto pomarzyć :)
UsuńKochane, świetnie opisany pobyt w fabryce. Nie tylko mam smaka się tam wybrać, ale też kusi mnie ta nutka tajemnicy (brak aparatów itp.). Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
UsuńTrochę inaczej niż w fabryce czekolady Willyego Wonki ;)
OdpowiedzUsuńAleż Wam zazdroszczę, kocham czekoladki tej marki!
OdpowiedzUsuńOjej! Zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńaaaaa czekoladka! yammi
OdpowiedzUsuńOj mogłabym zamieszkać w takiej słodkiej fabryce
OdpowiedzUsuńOch marzenie każdego słodkożercy 😁 Odnalazłaby się tam bez wątpienia 😊
OdpowiedzUsuńwygląda jak raj na ziemi <3 :D
OdpowiedzUsuńO jejku jejku raj <3 super post
OdpowiedzUsuńAch pozazdrościć można! Uwielbiam wszelkie filmiki i artykuły, gdzie zagląda się do wnętrza fabryk i manufaktur, a już taka słodka fabryka na pewno by mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńTo fascynujące przeżycie! Jedno z tych przyjemniejszych :)
UsuńTakie zwiedzanie to ja rozumiem! Tyle smakołyków, że pewnie nie chciało się stamtąd wychodzić co? :) Gdybym była pracownikiem fabryki czekolady to prawdopodobnie wyglądałabym jak jedna wielka czekolada hehe! :)
OdpowiedzUsuńJa chyba tez :) Chociaż po pewnym czasie by mi się znudziło :)
UsuńAleż Ci zazdroszczę tego zwiedzania! To moje marzenie z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę słodkie marzenia mogliście spelnienic :) zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńUmarłabym ze szczęścia w takim miejscu. Gdy po raz pierwszy oglądałam Charliego i Fabrykę czekolady myślałam tylko o tym, że sama chciałabym kiedyś trafić w takie miejsce. Dobrze wiedzieć, że mogę spełnić moje marzenia :)
OdpowiedzUsuńJa też chciałam wygrać ten złoty bilet! Nadal czekam ;)
UsuńUwielbiam Ferrero!
OdpowiedzUsuńA Charliego i Fabrykę czekolad muszę w końcu obejrzeć!
Relacja niczym z filmu, o którym wspomniałaś na początku. Zwiedzanie fabryki czekolady to musi być coś wyjątkowego, niezapomnianego i słodkiego. Fajnie, że udało Ci się spełnić to marzenie. Fantastyczny i mega ciekawy wpis. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! :)
Usuńnie byłam w fabryce czekolady ale na wystawie czekolady. baaaaaaaaaardzo mi się podobało :) a swoją drogą uwielbiam przechodzić pod fabryką Wedla w Warszawie - upojne zapachy ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowany tytułem rzuciłem się jak głodomór na artykuł o fabryce. Do tego jeszcze wspomnienie fajnego filmu. Wszystko super, tylko brak fotek ze środka wkurza.
OdpowiedzUsuńNie jadam takich słodyczy, ale byłam z fabryce jabłkowych babeczek i również robiła świetne wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńOoo, brzmi jak super słodka wycieczka! Ale bałabym się wpadnięcia do kadzi z czekoladą :D
OdpowiedzUsuńSay you'll remember me standing in a nice dress private investigator indianapolis
OdpowiedzUsuńLove's my religion but he was my faith kitchen remodeling dayton ohio
OdpowiedzUsuń