Książkowy kac
Wspaniała okładka, idealna czcionka do czytania i żywa akcja. Leżysz pod kocykiem, na stoliczku herbata, późna godzina i myśl ,,jeszcze tylko jeden rozdział". Skąd ja to znam? Oczywiście, że z doświadczenia. Już nie raz zarwałam noc dla książki.
Najbardziej chyba pamiętam ten płacz na cały dom o trzeciej rano, kiedy skończyłam czytać Światło, które utraciliśmy. Na szczęście nikogo nie zbudziłam, ale było mi tak totalnie przykro, jak ta wspaniała historia się skończyła.
I powiem Wam, że za każdym razem jest w sumie tak samo. Im jestem bliżej końca, tym większy czuję niepokój. Wiadomo, że jedne książki wciągają bardziej, drugie mniej. Jednak gdy przewracam ostatnią kartkę, czuję, że coś we mnie usycha. Rzadko zdarza mi się czytać serię złożona z więcej niż dwóch części. Mimo wszystko, chcę wiedzieć co będzie jeszcze dalej. Szybko zżywam się z bohaterami, z niektórymi nawet utożsamiłam, nie wspominając o świecie, który stworzył autor.
Staram się zawsze skończyć to co zaczekałam, ale nie zawsze mi się udaje. Szkoda mi czasu na książkę, która mnie nie wciąga. Jeszcze nigdy nie żałowałam takiej decyzji. Zazwyczaj i tak mogę dowiedzieć się co było dalej i utwierdzić się w przekonaniu, że nie żałuję.
Bywa taki czas, że po prostu nie jestem w stanie zacząć kolejnej książki. Myślami jeszcze trwam do poprzedniej historii. Muszę poczekać i przeżyć takiego swojego „książkowego kaca”. Zazwyczaj nie może on trwać zbyt długo, bo kiedy nie czytam dla przyjemności, czytam lektury. Dobrze, że nie po wszystkich lekturach mam jakieś głębsze przemyślenia.
Przyznajcie się, też tak macie czasami?
Ja nie tylko tak mam przy czytaniu książek - ale i przy filmie, przy serialu, przy słuchaniu muzyki bądź opowiadań. Wrażliwość.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) Nawet nazwałabym to empatią :)
UsuńO tak, płakałam jak się skończył i Harry i Władca pierścienia i kilka innych książek :)
OdpowiedzUsuńPo dłuższym zastanowieniu można wymieniać w nieskończoność :)
UsuńPrzyznam Ci, że dość często tak mam. Jednak ostatnio coraz rzadziej w powieściach, a częściej w badaniach naukowych, kiedy przybliżana jest jakaś konkretna osoba, przykład. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńW badaniach naukowych? Brzmi dosyć zabawnie, ale po dłuższych przemyśleniach chyba muszę się z Tobą zgodzić :)
UsuńRównież pozdrawiam
Nie tylko przy książkach, przy dobrych dających do myślenia filmach również.
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :)
UsuńDopóty nie odkryłem jakie książki mnie interesują, w ogóle mnie nie interesowały.
OdpowiedzUsuńOjej to dobrze, że już takie znalazłeś.
UsuńDoskonale wiem, o czym mówisz. Chyba największego kaca miałam po ostatnim tomie 'Mrocznej Wieży'. Po prostu nie mogłam sięgnąć po nic innego przez długi (jak na mnie) czas.
OdpowiedzUsuńOjej to jest książka!
UsuńIdentycznie! Najgorsza ta niemożność sięgnięcia po kolejną, bo tak mocno jestem jeszcze w tej... Dla mnie książki to światy, życia w które wchodzę tak mocno, jakby były prawdziwe. Może zresztą są? Kto wie, co jest prawdą i ile jest wymiarów...
OdpowiedzUsuńOj tak, bo wciąż żyjesz inną!
UsuńMam podobnie z serialami. Żyję życiem bohaterów a potem wszystko się kończy i nic innego nie oglądam.
OdpowiedzUsuńOj tak jest nie tylko z książkami, ale innymi formami kultury.
UsuńBardzo ciekawy tekst! Tak, mam tak samo, chociaż nie zastanawiałam się nad tym. :) Często podobnie do Ciebie czuję niepokój kiedy kończę daną książkę i czasem potrzebuję czasu, żeby rozpocząć kolejną, bo tą pierwszą muszę jeszcze przetrawić :)
OdpowiedzUsuńDaga, cieszę się, że nie jestem sama :)
UsuńPozdrowionka :*
Też mam jak ty ! Ciężko się pozbierać jak już kończy się cała seria;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po całych seriach, to już totalnie nie wiesz co ze sobą zrobić :)
UsuńTeż mi czasem dolega taki kac i wówczas nie czytam nic. Ale na szczęście mija i wracam do ukochanych lektur książek <3
OdpowiedzUsuńJak to z każdym kacem bywa <3 Kiedyś musi minąć ;P
UsuńZdecydowanie znam ten stan, jestem książkoholiczką i jak się wciągnę to koniec. Nie śpię prawie wcale i tylko myślę żeby wrócić do moich kartek :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze po drodze mam szkołę i czasem ciężko wybrać to właściwe ;)
UsuńZnajome uczucie. Dlatego do ulubionych książek lubię co jakiś czas wracać albo poszukać innych tytułów w podobnym klimacie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) Myślę, że każdy ma swoje ulubione gatunki i twórców z resztą też :)
UsuńOj zdarza się, doskonale znam to uczucie. Nie brakuje książek, dla których naprawdę warto zarwać noc :)
OdpowiedzUsuńStrach pomyśleć ile jeszcze takich książek przed nami :)
UsuńMam tak bardzo często!! :) za te emocje właśnie uwielbiam czytać.
OdpowiedzUsuńI to zdanie należy chyba do każdego książkoholika :)
UsuńOj, mamy ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoja nerwicq natręctw nie pozwala mi przerwać w połowie książki ;)
OdpowiedzUsuńOjej to akurat dobra cecha książkowego maniaka :)
UsuńOj tak. Pewnie, że tak. Najgorsze, że po takich książkach ciężko sięgnąć po kolejną w obawie przed rozczarowaniem 🙁
OdpowiedzUsuńTak i jeszcze myśli o tamtej. Dobrze, że lektury nie zosatwiają kaca :)
UsuńMnie się już od dawna nie udało zarwać nocy dla książki, bo przychodzi moment, w którym litery się rozpływają i bezwiednie zasypiam, nawet jeśli powieść jest wyjątkowo emocjonująca. Mój kac polega na tym, że muszę po takiej angażującej książce trochę poczekać, zanim zabiorę się za kolejną... albo klin klinem i od razu szukam czegoś lżejszego. Tylko w głowie cały czas siedzi ta historia, i myślę, myślę, myślę...
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo!!
Usuń