Rozstepy są jak zebry!

Już na samym początku wiem, że ten wpis będzie długo czekał na swoją publikacje. Wychodzenie ze strefy komfortu do długi proces i wcale się tego nie wstydźmy! Rozstępy nie czynią Cię wcale brzydką, mniej atrakcyjną. Często kobiety mają je w takich miejscach, które na co dzień nie oglądają światła dziennego.

Wiecie, że do siedemnastego roku życia, nie zdawałam sobie z tego spawy, że większość dziewczyn w moim wieku ma rozstępy? Dopiero, kiedy pierwszy raz przebierałam się przy moich przyjaciółkach one były zdziwione, że robię to w jakiś kosmiczny sposób. Ja zwyczajnie chciałam zakryć czerwone rysy jakie miałam na brzuchu, czy piersiach. Jak im o tym powiedziałam, każda po kolei pokazała swoje niedoskonałości. To był cudowny gest z ich strony, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że ufam właściwym osobą.

Rozstępy to nie tylko domena osób korpulentnych. Rozstępy ma większość z nas, niezależnie od tego, jak restrykcyjnie przestrzegamy diety, jak dużo ćwiczymy- czasami to kwestia szybkiego wzrostu w młodości, czasami ciąży.

I wicie co? Każde z tych znamion ma jednak swoją historię - wzruszającą, bolesną. Jednak każde, bez wyjątku jest piękne. I gdybym przeczytała to cztery lata temu, napisałabym do autorki takiego tekstu, że naprawdę nie ma już chyba o czym pisać i niech lepiej przemyśli swoje życie. Naprawdę! Znalazłabym jej maila, albo medium społecznościowe. 

Po prostu w pewnym momencie w gimnazjum wystrzeliłam sporo do góry i w krótkim czasie mocno urosłam. Skóra zwyczajnie nie nadążyła. Jako ta czternasto- czy piętnastolatka byłam załamana. Jeszcze jak usłyszałam o basenie w ramach wf - Chryste Panie! Dziwię się, że nie ubrałam kombinezonu do nurkowania albo tych strojów jakie noszą muzułmańskie kobiety. Teraz wybrałabym strój który ciekawie eksponuje moje kobiece kształty i chude nogi, a nie jakiś kamuflaż o kształcie worka.

Do znamion i blizn trzeba chyba po prostu dojrzeć. Bywa tak, że doceniamy to jednak dopiero po pewnym czasie. I mówiąc szczerze, nie wiem jak będę pisała o rozstępach po urodzeniu dzieci czy innych zmianach w moim ciele. Na razie jest mi z nimi dobrze. Nie mam wspływu na moje geny. I nie wiem skąd ta zmiana, bo naprawdę rozstępy sprawiły, że brzydziłam się siebie. Zawsze mówiłam, że kiedy będę dorosła zlikwiduje je laserowo- teraz sama nie wiem.

Niedawno przeczytałam na profilu Ewy @krolikbezuszu właśnie o rozstępach. "Kiedyś mój partner wysłał mi opis z Internetu: „Rozstępy u mojej kobiety są jak wgniecenie na moim aucie. Może nie jest to ładne, ale to jest moje auto i jest ono najlepsze na świecie”. Pamiętam, jak wtedy pięknie i kobieco się poczułam. Jak stałam się pewna siebie i atrakcyjna. I za to mu bardzo dziękuje. Dziś wiem, że rozstępy ma prawie każdy. Wiem, że to zupełnie naturalne, że takie rzeczy czasem dzieją się z naszym ciałem. Wiem, że to nie jest wyznacznik mojej wartości. I przede wszystkim, że nie jest to wyznacznik mojego piękna!" - dodała.
Ja przez długi czas wręcz nie chciałam dbać o swoje rozstępy - nienawidziłam ich i uważałam, że nie zasługują na to aby o nie dbać. Byłam zwyczajnie głupia i bardzo, i to bardzo tego żałuję!
Kiedy w końcu dojrzałam i do publikacji tego wpisu i do tego, aby opowiedzieć swoją historię, doszłam też do tego, że trzeba o nie zadbać, sprawić, abym je pokochała.

Pamiętam jak poszłam do apteki i przeglądając półki, gdzie znajdowało się mnóstwo produktów i wtedy mój wybór przypadkowo padł na BIO olejek od Musteli. To naprawdę był strzał w 10! Piękny zapach, długotrwale nawilżenie no i poprawa elastyczności mojej skóry, co jeszcze tylko dodało mi pewności siebie.

Wiecie ten wpis czekałby jeszcze trochę, gdyby nie rozmowa właśnie z przedstawicielkami firmy na SeeBloggers, gdzie opowiedziałam im o tym, jak olejek zadziałał u mnie, a Panie za to opowiedziały o firmie, o tym jak to u nich wygląda. Zmotywowało mnie to, żeby dokończyć wpis i opowiedzieć o swojej historii.

Z firmy polecam Wam dwa produkty - olejek z marakui (skóra po nim jest super napięta) oraz serum, które super zmiękcza i napina, i wzmacnia skórę!

Komentarze

  1. Wartościowy wpis. Potrzebujemy ludzi którzy mówią o naszych "niedoskonałościach" w tak mądry sposób. Gratulacje 👏

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozstępy to część nas i też nie da się temu zaprzeczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie da się ukryć, że rozstępy to część nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż, ja nie lubię swoich rozstępów i uważam, że mnie szpecą (chociaż nie mam ich zbyt wielu i są słabo widoczne). Chyba raczej się do nich nie przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam trochę rozstępów i przyznam, że się nie polubiłam z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety i u mnie kilka się znajdzie, dobrze że sa kosmetyki które pozwalają w walce

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam to szczęście, że nigdy nie miałam rozstępów, ale dobrze że są takie produkty, co na to pomagają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny wpis, z przyjemnością go przeczytałam, chociaż tu chyba o nie przyjemność chodziło :-)) Mimo wszystko olejek z marakui mnie jednak zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmotywowałaś mnie tym wpisem! Może sama spróbuję tych produktów, może u mnie też się sprawdzą? Ja z kolei mam rozstępy na plecach... Tylko, że ich nie widzę. Czuję je, ale ich nie widzę. Jedynie raz pewna lekarka, gdy mnie badała, powiedziała mi, że nigdy wcześniej takich rozstępów nie widziała ;) Ja ich do dzisiaj nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama kiedyś bardzo przeżywałam pojawienie się rozstępów. Byłam wtedy w ciązy i miałam zaledwie 21 lat. Potem się do nich przyzwyczaiłam i zaakceptowałam je w pełni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że to zmartwienie większości kobiet, ale cóż - albo walczymy, pomagamy sobie, albo musimy przywyknąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie słyszałam o tym kosmetyku, ale używałam już niezliczone kosmetyki do walki z rozstępami i nic nie działa. Także nie wierzę w cuda :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety znam ten problem i przetestowałam sporo kosmetyków mających pomóc. Może z tym będzie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam problemów z posiadaniem rozstępów. Może jednak wypróbuję te kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi dobrze. Ja po ostatniej ciąży jeszcze nie zdążyłam dojść do siebie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

INSTAGRAM