Bridgertonowie - za co widzowie pokochali ten serial?

Ponad dwa tygodnie temu platforma Netflix wypuściła nowy, ośmioodcinkowy serial Bridgertonowie. Od razu znalazł się w czołówce najchętniej oglądanych produkcji i mimo wielu innych, ciekawych premier wciąż utrzymuję się w pierwszej piątce. Pytanie dlaczego?

Zacznijmy jednak od początku.

Serial powstał na podstawie serii książek o tej samej nazwie, którego autorką jest znana pisarka romansów historycznych Julia Quinn. Sama słyszałam tak wiele o jej twórczości, a mimo, że lubię ten gatunek to dopiero obejrzenie serialu "zmusiło mnie do sięgnięcia po całą serię za jednym zamachem :P Dobra przejdźmy dalej.
Za produkcję odpowiada studio Shondy Rhimes, scenarzystki oraz producentki „Chirurgów”, czyli Shondaland, a showrunnerem jest autor „Skandalu” - Chris Van Dusen.

Główną bohaterką jest Daphne Bridgerton (grana przez Phoebe Dynevor) - młodziutka panna, która właśnie oficjalnie wchodzi na salony. To najstarsza córka, a jednocześnie czwarte dziecko z ośmioosobowej gromadki.

Matka oraz najstarszy brat, a obecnie głowa rodziny Anthony (jakże przystojny Jonathan Bailey) dbają, aby debiutantka wybrała jak najlepiej. Skrycie Daphne marzy o miłości, jaką mieli jej własni rodzice - szczerej i bezgranicznej.

Zaloty, mimo niezwykłej urodzie, idą dziewczynie marnie. Przez zupełny przypadek wchodzi w zmowę z najbardziej pożądanym i przystojnym w tym sezonie kawalerem - Simonem, księciem Hastings.

To serial, w którym od pierwszego, no może od drugiego znamy zakończenie. Jednak wszystko to, co dzieje się dookoła nie pozwala, no po prostu nie.

W serialu nie zabraknie także pozostałej części rodzeństwa - artysty Benedicta, podróżnika Colina, czy feministycznej Elosie, z którą muszę przyznać identyfikuję się najbardziej, jej głośny sposób bycia, a zarazem pisarka natura nie są mi obce :)


Poza głównymi bohaterami, jakie stanowi starsza część rodzeństwa Bridgertonów (6 osób) jest także niezawodna Lady Danbury (Adjoa Andoh), która swoim walecznym charakterem i niezwykłym poczuciem humoru przeraża, a także i bawi nie jedną osobę.

Na osobną wzmiankę zasługuje Lady Whistledown, która niczym dzisiejszy pudelek, czy party informuje londyńską społeczność na temat tego, co dzieje się w społeczeństwie. Na jej gazetkę czekałam równie mocno, jak bohaterowie.

No i na koniec przesłodka i absolutnie niedoceniana Penelope Featherington (Nicola Coughlan), która jeszcze nas zaskoczy ( nawet jeśli widziałeś serial, to w książce także splecie małego psikusa)

Fajni i niezwykle indywidualni bohaterowie to cała magia serialu?

Jak najbardziej nie. Akcja zamknięta wśród pięknych sal balowych, wystawnych salonach i oszałamiających strojach to coś, za co wszyscy uwielbiają seriale kostiumowe. No i zapomniałabym nie wspomnieć jak wspaniały ukłon ku współczesności robią aranżacje popowych utworów ostatnich lat (bad gay, girls like you, czy wildest dreams) w klasycznej odsłonie, no miód dla ucha!

Jeśli jeszcze nie oglądałaś/eś, a poszukujesz miłej rozrywki na ten zimowy wieczór to obiecuję, że nie będziesz zawidziona/y.

A jeśli już widziałeś to koniecznie zaglądaj na stronę Bridgertonowie Polska, gdzie codziennie pojawiają się jakieś serialowe smaczki i ciekawostki.

(fotosy Netflix)

Komentarze

  1. Oglądałam i jestem zachwycona! Podoba mi się to, ze jest dosyć "niekonwencjonalny" i ma wspaniałą ścieżkę dźwiękową! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie oglądałam tego serialu. Ostatnio wieczorami zdecydowanie chętniej sięgam po książki zamiast filmów czy seriali. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy pokochali? Raczej są zaciekawieni o co wielkie halo, choć wielu osobom przypadł do gustu. Mnie niestety mocno zorczarował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam ale jakoś nie mogę się przekonać by w końcu zacząć. Nie bardzo lubię filmy kostiumowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odnoszę wrażenie, że sukces serialu polega na tym, że jest on czymś innym od typowych produkcji, z którymi ostatnio mamy do czynienia. Rasizm? Jest! Problemy homoseksualistów? Są! Cokolwiek co zszokuje widza, nawet jeżeli nie ma sensu? Odhaczone! Bridgertonowie (poza obsadzeniem nie spełniających kryteriów historycznych aktorów) uciekli z tych schematów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie oglądałam bo najpierw chce poznać książkę, ale słyszałam o tym serialu tyle dobrego, że sama chce się o tym przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego serialu i raczej nie poznam, bo to zupełnie nie moje klimaty. Poza tym bardzo rzadko oglądam telewizję.

    OdpowiedzUsuń
  8. spotkałam się z tak skrajnymi opiniami, że nie mogę się zdecydować, czy to serial dla mnie, czy strata czasu, ale na pewno nie długo się przekonam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio czytałam obszerny artykuł na temat gwałtu, którego tu nikt właściwie nie zauważył: wymuszeniu seksu na mężczyźnie. Bo jak to, przecież mężczyzny nie można zgwałcić, a do tego bohaterka nawet liczy na przeprosiny po fakcie. Ta, która wymusiła! Niemniej ten serial jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o tym serialu, ale jakoś nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Poza tym szkoda mi czasu na takie bzdety.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

INSTAGRAM