Bolonia na weekend

Włochy to zdecydowanie jest to! Ileż pięknych zakątków skrywa. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się znaleźć ofertę na nasz studencki budżet i zwiedzimy kolejne zakamarki tego pięknego kraju! Dzisiaj zabieramy Was na krótki spacer po Bolonii, która absolutnie zachwyciła nas swoim klimatem!

Jak już wspomniałam w mediach społecznościowych udało nam się znaleźć dość tanie loty i dzięki temu na weekend z hakiem poleciałyśmy w pięcioosobowej ekipie do stolicy regionu Emilia Romania.

Co warto zobaczyć w Bolonii?

Według mnie, aby poczuć klimat tego miasta warto na początek bez zbędnych przewodników, czy mapy pobłądzić po nim, chodząc wyłącznie pod portykami! Dla nas to było niesamowite doświadczenie. Bolonia słynie z nich i podobno ich łączna długość wynosi czterdzieści kilometrów. Zbudowano je po przez konieczność pomieszczenia zjeżdżających się studentów (To właśnie w Bolonii założono jeden z najstarszych uniwersytetów w Europie Zachodniej). Tak więc dobudowywano pokoje od strony ulicy, nie zabierając tym samym chodników. Niektóre zdobienia na sufitach robią niesamowite wrażenie!

Serce miasta, a więc plac Piazza Maggiore, gdzie na środku stoi pomnik Neptuna, przypominający ten gdański. Tutaj też zachwyci nas przepych tego miejsca - ono po prostu tętni życiem! Tuż obok fontanny znajduje się źródło wody pitnej - jednej z lepszych jaką piłyśmy!

Oprócz tego, że jest to miasta typowo studenckie, znajdziemy tu wiele pięknych obiektów sakralnych - bazylikę św. Petroniusza (totalny architektoniczny misz masz), kościół świętego Stefana, czy Sanktuarium Maria della Vita, gdzie zobaczyć można siedem poruszających rzeźb związanych ze śmiercią Chrystusa.

Nie można też nie wspomnieć o ulicy złudnie przypominającą Wenecję - Canale di Remo, śliczne widoki <3

Po Bolonii można poruszać się zarówno pieszo - wszędzie spacerkiem jest maksymalnie 20 minut, jak i rowerami - ich trasy rowerowe są tu bardzo dobrze rozbudowane.

Włochy można także zwiedzić z ITAKĄ, to cudowny kraj, do którego w najbliższym czasie, o ile sytuacja i finanse pozwolą, wrócimy. Zdecydowanie mamy tam jeszcze sporo do odkrycia!