Stawiam na klasę, szyk i zdrowie!
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam tę porę roku. Zima to zdecydowanie ulubiony okres. Owszem każda pora roku ma swoje plusy i minusy, ale właśnie jakoś w zimie znajduję ich najmniej. No przynajmniej dla mnie.
Może dlatego, że jestem absolutnym świrem jeśli chodzi Święta Bożego Narodzenia i całej otoczki z niej związanej, każdy Sylwester to dla mnie dzień wagi państwowej, a cały ten szalony okres zamykają moje urodziny. To dla mnie dni bardzo intensywne, spędzone na najwyższym obrocie - ale właśnie w takich dniach czuję, że żyję.
No ale żeby nie było tak kolorowo to jest jeden minus zimy, który absolutnie mnie przeraża to fakt, że trzeba nosić czapkę. Uwierzcie mi, ze i w lato rzadko ją nosze i od razu zaznaczam, że to głupota, ale nie lubię mieć czegoś na głowie.
Nie mam pojęcia dlaczego, ale tak właśnie jest, ciężko mi było się tego wyzbyć. Było to właściwe słowo. Pod koniec października dopadło mnie tak straszliwe zapalenie zatok, że podczas mojego całego życia nie zdawałam sobie sprawy, że one faktycznie mogą tak strasznie boleć. Ratowałam się ziołowymi tabletkami w hurtowych ilościach, inhalacjami - doszło już nawet do tego, ze dostałam krople z antybiotykiem.
Męczyłam się okropnie, a jak jeszcze usłyszałam, że to może wrócić to naprawdę byłam załamana. Za wszelką cenę nie chciałam ponownie się z tym męczyć. To właśnie wtedy w moje łaski wkupiły się czapki. Tak, dobrze słyszycie.
Jednak skoro zdecydowałam się na tak radykalny krok (sic!) to musiałam wybrać coś takiego, w czym naprawdę będę się dobrze czuła. Wybór padł na czapkę, a przy okazji i parę pięknych rękawiczek. Nie wiem czy to starość, ale faktycznie jest to wygodne i nawet się polubiliśmy :P Ja swój komplet zamówiłam na stronie www.pamami.pl i mogę Wam polecić ją z całego serca!
A Wy jesteście team czapka, czy jednak lubicie czuć wiatr we włosach?
Jestem za noszeniem czapki, nie widzę sensu w tym by było mi zimno.
OdpowiedzUsuńOdpowiedni ubiór w mroźne dni to podstawa. Niezależnie od tego, czy prowadzimy aktywny tryb życia, czy nie.
OdpowiedzUsuńKocham zimę całym sercem, nawet jeśli mało śniegu i tak mnie przekonuje, a że trzeba się opatulać zanim wyjdzie się na spacer, no cóż, jak potem cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić jakąs nową, bo moja już się zużyła i nie wygląda zbyt dobrze, więc spadłaś mi z tym wpisem z nieba ;)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię czuć wiatru, chyba że latem ;) Dlatego przeprosiłam się zimą z czapkami, ale i tak, jak mogę, to ubieram tylko kaptur od kurtki czy bluzy.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie czapka! Nie lubię chorować, więc ubieram czapkę. Chyba, że jest cieplej to wtedy odpuszczam.
OdpowiedzUsuńOj, też nie przepadałam za czapkami. Teraz jednak ważniejsze jest dla mnie zdrowie.
OdpowiedzUsuńja czapek nie noszę, potem cierpię, ale jakoś nie mogę się do tego przekonać, chociaż im starsza jestem, tym bardziej rozumiem sens jej noszenia ;-)
OdpowiedzUsuńJa lubię zimę, gdy jest zimowa. Bo w Krakówku przynajmniej, to od miesiąca jest jakaś mieszanka listopada i marca, a takiej zimy nie lubimy.
OdpowiedzUsuńTeam czapka nie jestem, jakoś mi w nich niewygodnie. Zakładam, jak już jest konkretnie zimno :)