#Piszęksiążki Debiut książkowy Patrycji Arendt
ME: Na samym początku chciałabym Ci pogratulować debiutu. Musisz czuć niesamowitą dumę. To niebywałe osiągnięcie i nie każdy debiutant może się takim osiągnięciem pochwalić. Wspólnie z Igą wciąż marzymy o takim dniu, kiedy to coś naszego autorstwa będą mogli przeczytać inni.
Patrycja Arendt (P.A): Dziękuję, do tej pory ciężko mi uwierzyć, że to faktycznie się dzieje. Czuję podekscytowanie, ale jednocześnie strach. Jestem ogromnie ciekawa jak zostanie odebrane Domino Cierpienia.
ME: Skąd wziął się u Ciebie pomysł na pisanie książek? I to na dodatek jeszcze wcale nie w takim popularnym gatunku, jakim jest dramat psychologiczny.
P.A: Sama jako czytelnik jestem ogromną fanką thrillerów i wszelkiego rodzaju dramatów. Kocham książki, które wywołują skrajne emocje i sprawiają, że czuć przy nich lekki niepokój. W dodatku lubię kiedy cały czas się coś dzieje. Rozciągnięte opisy przyrody niczym w Nad Niemnem lub fabuła przy której można przysnąć to nie dla mnie. Chciałam, więc stworzyć książkę, która wpłynie na psychikę i emocje. Dzięki, której mimo tak toksycznej relacji Dominiki z Amandą będzie się chciało dowiedzieć więcej i więcej.
ME: Jak długo zajęło Ci napisanie Domino Cierpienia Pisałaś codziennie, kilka razy w tygodniu? Jaki jest Twój sposób na tworzenie książki. Pracujesz z ściśle określonym zarysem książki czy polegasz wyłącznie na swoich myślach?
P.A: Początkowo pisałam tylko w notatniku. Spisywałam krótkie myśli, później łączyłam je w dłuższe teksty. Zawsze marzyłam o napisaniu książki i to był pewnego rodzaju punkt zapalny. Z chaosu zaczęłam sklejać całość. Nie miałam sztywnych ram kiedy dokładnie pisać. Nagle wpadał pomysł i mogłam tworzyć nieprzerwanie przez kilka dni. Później miałam przestój, często nawet kilku miesięczny. Musiałam poczuć impuls i wtedy nalewałam sobie wina do kieliszka i kreowałam dalej świat Domina Cierpienia.
Nie ma rzeczy niemożliwych, więc nie ma się czego bać!
ME: Kiedy tylko zaczęłam czytać Twoją książkę nie ukrywam, że byłam w szoku. Stworzyłaś tak emocjonującą lekturę, że ciężko było się od niej oderwać. Czytałam ją nawet na ćwiczeniach, na których raczej powinnam robić coś innego :P Co było najtrudniejsze w opisaniu całej tej historii?
P.A.: Dokładnie o to mi chodziło, więc nie ukrywam, że cieszę się, że nie mogłaś się od niej oderwać. Co było najtrudniejsze ? Wydaje mi się, że stworzenie relacji między bohaterami książki, szczególnie pomiędzy Dominiką a Amandą. Wszystko opiera się na nich, więc musiałam mocno analizować ich słowa, działania oraz gesty.
ME: Oprócz tego, że jesteś pisarką (myślę, że mogę Cię tak nazwać, chociaż wiele osób piszących książki zdecydowanie woli określenie autor), prowadzisz bookinstagrama. Czy dodatkowo decydując się do wejścia, w sumie, w ten świat po drugiej stronie i tworzenie czegoś, co ktoś będzie oceniał, nie miałaś obaw, że za dużo tego świata książkowego będzie w Twoim życiu?
ME: Wiesz już jak wygląda sam proces tworzenia oraz publikacji książki. Czy masz jakieś wskazówki dla osób, których jeszcze to czeka? Osoby, które tworzą coś do tzw. szuflady często boją się wysyłać książki dalej w obawie, że nikt nawet tego nie przeczyta.
P.A: Nie ma rzeczy niemożliwych, więc nie ma się czego bać. Szkoda trzymać w szufladzie coś nad czym się tyle pracowało i poświęcało serce. Najwyżej wydawnictwa nie odpiszą albo podziękują. Przecież nic złego się wtedy nie stanie. Zostałam odrzucona przez wiele wydawnictw i czekałam kilka miesięcy na jakąkolwiek odpowiedź. Nie załamywałam się. Najważniejsze żeby nie popadać ze skrajności w skrajność. Pokornie brnąć do przodu w swoich marzeniach. W końcu będzie odpowiedni czas i chwila na ich spełnienie.
I tak było w moim przypadku. W końcu otrzymałam upragnionego maila.
ME: Jak świętowałaś swój debiut? Była wielka impreza, czy raczej spokojna posiadówka w domowym zaciszu?
P.A: Szczerze jeszcze nie świętowałam 🙈 Nie chciałam zapeszyć. Jak zobaczę Domino Cierpienia na półkach w księgarniach to będę wtedy mogła powiedzieć: udało się!
Zorganizuję z Mężem, rodzicami i naszym psiakiem Bilbo kolację na mieście.
ME: Serdecznie dziękuję Ci za poświęcony czas i nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć dalszych sukcesów wydawniczych.
P.A: Dziękuję i również życzę Wam dalszych sukcesów jako recenzentki oraz może kiedyś własnego dzieła. Trzymajcie się :)
A ja jeszcze tylko przypomnę, że książkę Patrycji możecie kupić na Empik.com. Samą autorkę znajdziecie na Instagramie pod nazwą @corka_poligrafa <3
Podziwiam autorów i debiutantów i trzymam zawsze za nich kciuki, w końcu przecież spełniają swoje marzenia, a co może być lepszego? 😍
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać takie wywiady i zachwycać się twórczością nowych autorów.
OdpowiedzUsuńFantastycznie, kiedy udaje się spełnić marzenie wydania własnej książki, szczególne uczucia wówczas ogarniają człowieka, duma z twórczości. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa, lubię czytać debiuty, bo często można znaleźć jakąś perełkę no i zawsze jest ten powiew świeżości.
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawy wywiad, chętnie sprawdzę ten debiut. Lubię odkrywać nowe perełki.
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa, miło się takie czyta i dzięki nim, można poznać debiutujących autorów ksiażek :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Chętnie sięgnę po książkę "Domino cierpienia", bo lubię poznawać nowych autorów. :)
OdpowiedzUsuńTime, wondrous time financialadvisorhonoluluhi.com
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tą autorką, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo być autorem, powodzenia życzę :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na dzien, kiedy to ja bede odpowiadac na takie pytania 🙈
OdpowiedzUsuń