Tajemnica z przeszłości Jagoda Wochlik
Marta Pizug w swoim artykule piszę, że naprawdę kochamy tylko trzy razy w naszym życiu. Uważa, że potrzebujemy każdej z tych miłości z zupełnie innego powodu. I tak też było z Antonim, dziadkiem Karoliny i Malwiny- bohaterki książki ,,Tajemnica z przeszłości".
Opis wydawcy: Karolina i Malwina dowiadują się, że zmarł ich dziadek, który je wychował. Pozostawił im w spadku starą leśniczówkę i prośbę, by znajdujące się w domu listy przekazały kobiecie o imieniu Stefa, jednak siostry nigdy wcześniej o niej nie słyszały. Gdy zaczynają sprzątać leśniczówkę, odkrywają, o jak wielu rzeczach nie miały pojęcia.
Odnajdują listy młodego marynarza, Antka, które zabiorą je w podróż w przeszłość, od lat pięćdziesiątych, po pierwsze lata XXI wieku.
A wszystko na tle pięknego wybrzeża, Kołobrzegu, Helu i niewielkiego miasteczka, Gniew.
Prawda, którą odkryją, wpłynie na życie obu sióstr.
„Tajemnice z przeszłości” to wzruszająca historia o więzach rodzinnych. O tym, jak bardzo zakorzenieni jesteśmy w przeszłości i w naszych rodzinach, nawet jeśli wydaje nam się, że jest zupełnie inaczej.
Pierwsza miłość przychodzi, kiedy jesteśmy nastolatkami w szkole średniej lub studentami. Antoni zakochuje się w morzu. Jest to miłość idealna, od pierwszego wejrzenia. Od pierwszych chwili kiedy ujrzał królestwo Neptuna wiedział, że to głębokie uczucie na całe życie.
Druga miłość to lekcja od życia. Uczymy się, jacy sami jesteśmy i jak chcemy być kochani. Tajemnicza Stefa pojawia się w życiu młodego marynarza, tuż po wojnie. Jest idealnym kompanem do rozmowy i życia. A do tego urokliwą kobietą. Jest jednak przyczyną, dla której nie mogą być razem. Jaka?
Trzeciej miłości się nie spodziewamy. Przychodzi wtedy, kiedy absolutnie wszystko w naszym życiu jest względnie poukładane. Mając czterdzieści lat Antoni poznaję Marię. Szybko stają się dobrymi znajomymi, biorą cichy ślub. A potem...
Czy wszystko jest takie jakie się nam wydaje? Może rzeczywistość jest taka, że musimy najpierw nauczyć się, czym jest miłość, zanim będziemy gotowi zrozumieć, że właśnie przyszła albo nauczyć się kogoś kochać.
Malwina i jej siostra w wyniku tragedii rodzinnej były wychowywane przez dziadka, który nie nawiązał ciepłej relacji z wnuczkami. A jednak po śmieci pozwala im się poznać bliżej, a młodsza z sióstr zdaje sobie sprawę, że "nie urodził się dziadkiem". Dotrze do niej, że jak każdy człowiek miał pasje, marzenia, niezrealizowane ambicje. Czy dzięki listom odkryje jakim człowiekiem był naprawę? Jak prawda wpłynie na życie sióstr?
Autorka ma lekkie pióro, a narracja pierwszo osobowa Malwiny daje dużą kameralność, wręcz intymność powieściowego świata.
Obok tej historii nie da się przejść obojętnie. Jedno jest pewne, miłość zawsze stuka do naszych drzwi i tylko od nas zależy jak ją ugościmy.
Bardzo mnie interesuje ta historia
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie. Wciągają mnie i zatrzymują na długo. Z ogromną przyjemnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńLubię powieści, w których narracja jest pierwszoosobowa.
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawa historia i wiele osób sięgnie po tę książkę kasiak
OdpowiedzUsuńOoo, zaciekawiłaś mnie. Uwielbiam wspomniane miasta, więc chętnie przekonam się, jaką historię miał do przekazania dziadek.
OdpowiedzUsuńBardzo ciepła, pozytywna opowieść. I te listy... Zawsze miałam do nich sentyment, one mają w sobie magię. Polubiłam bohaterów, zwłaszcza Malwinę. Było mi szalenie żal pana Antoniego i Stefy ale ogromie ich szanowałam. W dzisiejszych czasach ludzie mają zupełnie inne podejście do wielu spraw.. Kto wie, może wnuki starszego państwa połączy uczucie, które nie ziściło się im samym.. Polecam
OdpowiedzUsuń